Podążaj za dzieckiem, konsekwencja jest przereklamowana
Moja córka wraca ze spotkania z przyjaciółmi. Z impetem wbiega do mieszkania i zatrzaskuje za sobą drzwi. Zdejmuje kurtę, rzuca ją wymownie na podłogę. Zaczyna płakać. Przestaje, krzyczy i znowu płacze… – Nigdy więcej nie pójdę do Anielki. To jest nie fair, niesprawiedliwe – wykrzykuje. – Wika! – podrywam