Kopnęłam tatę!

– Wiem, słyszałam wszystko i widzę, że ci z tym trudno. Jesteś rozzłoszczona i wystraszona?

– Tak! Nie wiem, co mnie ogarnęło – mówi moja córka w płaczu i poczuciu bezradności.

– I wystraszyłaś się tego?

– Tak.

– Rozumiem. Chcesz się przytulić?

– Nie teraz. – Tata się na mnie wkurzył.

– Tata zareagował tak, że krzyknął.

– I już mnie nie kocha!

– Zabolało go kolano i poczuł się niepewnie, miał na rękach Olinka i nie chciał się przewrócić, dlatego krzyknął. Teraz sobie spokojnie oddycha.

Córka przytula się do mnie.

– Czyli mnie kocha? – pyta, łkając?

– Oczywiście, że tak.

– To, że krzyknął nie znaczy, że cię nie kocha, tylko, że go zabolało i poczuł niezgodę. Krzyknął w złości i odpowiedzi na to, co się stało.

– Wiem.

– To, że ty kopnęłaś tatę, też nie znaczy, że go nie kochasz, prawda?

– Kocham. Chciałam się bawić, a on nie chciał.

– A powiedziałaś mu o tym, że chcesz?

– Nie. Zapomniałam.

– Rozumiem. I Kopiąc go, chciałaś, żeby cię zobaczył? Usłyszał?

– Tak.

– W złości często robimy i mówimy różne rzeczy, których nie chcemy. Prawda?

– Tak.

– W złości też czasem krzyczymy. To z bezradności, bólu i strachu.

– Ja się bałam, że tata nie będzie się ze mną bawił, bo usypiał Oliego.

– Bałaś się, że ci odmówi?

– Chyba tak.

– Nie lubisz tego?

– Tak.

– Pogadamy z nim o tym i znajdziemy jakieś rozwiązanie, tak, żebyś ty nie musiała się bać o czymś mówić, a tata krzyczeć ze strachu i z bólu i się denerwować?

– Dobra, ale za chwilę. Teraz chcę się przytulić.

I się przytuliłyśmy. A później poszłyśmy pogadać z tatą.

Dwa dni później, w podobnej sytuacji, córka dała znać wcześniej (przed usypianiem brata), na czym jej zależy i mogliśmy to uwzględnić, a w rezultacie wszyscy poczuliśmy się lepiej i spokojniej.

***

I tak sobie leżę i myślę o tym, że za naszą złością często kryje się bezradność i strach. Że tak bardzo chcemy zostać usłyszani i tak bardzo obawiamy się tego, że nasze wołanie o pomoc do nikogo nie dotrze, że krzyczymy/uderzamy/szarpiemy/popychamy.

Tymczasem, aby się nawzajem usłyszeć, możemy uczyć dzieci stopniowo wychodzić do siebie z otwartym sercem i ciekawością. Sprawdzać, czego wszyscy potrzebujemy i spróbować to ze sobą w miarę możliwości pogodzić. Pewnie nie zawsze tak, jak byśmy chcieli – nie zawsze idealnie i po równo, ale zawsze z poszanowaniem uczuć, potrzeb i granic każdego z nas.

Warto nieustannie przypominać sobie o tym, że w relacji z dzieckiem (z drugim człowiekiem) chodzi o uznanie, że wszyscy jesteśmy ważni. Zobaczenie drugiego człowieka i usłyszenie go. Przyjęcie tego, co przeżywa ze zrozumieniem i akceptacją, nie – wymuszoną, ale wypływającą z serca.

Zaprzestanie automatycznego odmawiania, a także moralizowania i upominania, że tak „nie wolno” i „nie wypada”, a sprawdzenie, co stoi za niechcianymi postawami. Naszymi i naszych dzieci.

Jeśli jednak nie starczy nam na to wszystko siły i nagle krzykniemy, warto później porozmawiać z dzieckiem o tym, co się stało i zwyczajnie je za to przeprosić. Wykazać się czułością wobec niego i siebie. Wyjaśnić swoją perspektywę w sposób bliski sobie i swojemu dziecku i zobaczyć jego punkt widzenia.

Nie oceniać także innych za to, że coś im się nie udało, bo niedoskonałość jest czymś, co dotyczy nas wszystkich, a raczej starać się mediować – opowiedzieć dziecku o tym, co może kryć się za czyimś zachowaniem, opisując to w taki sposób, w jaki obiektyw kamery rejestruje obraz, bez osądzania i wartościowania.

To bardzo ważne, aby dziecko widziało, dlaczego zareagowaliśmy w określony sposób. I nie kojarzyło tego, jakie słowa czy energie (w tym przypadku energię złości) kierujemy w jego stronę, z naszymi uczuciami do niego. Kiedy pozna motywy swojego i naszego postępowania, łatwiej będzie mu przyjąć i zrozumieć to, co się stało. Nie pozostanie także z krzywdzacym przekonaniem, że coś jest z nim nie tak i że go nie kochamy. Bardzo ważne jest oddzielenie naszej niezgody na pewne zachowania dziecka, od niego samego.

By wzrastało w akceptacji, bezwarunkowej miłości i zdrowym poczuciu własnej wartości, będącej tarczą ochronną na całe życie.

#niechmiłośćjednoczy
#niechdajesiłę
#dziśizawsze

❤️❤️❤️

Fot.freepik

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *