Bądź dla siebie dobry, Rodzicu. 💚

Nieustanna złość i żal do siebie za to, że nie udało Ci się postąpić w określony sposób w kontakcie z dzieckiem, czy partnerem nie służą ani Tobie, ani Twoim bliskim. Są jedynie ogniwem zapalnym, nakręcają spiralę trudnych uczuć i emocji. Oddalają Cię od czułego i bliskiego kontaktu fizycznego i emocjonalnego z ważnymi dla Ciebie ludźmi. Zamykają na dostrzeżenie tego, co ważne. Odsuwają od siebie samego. Wewnętrznej siły i mądrości, w które wyposażyła Cię natura.

Jaka jest Twoja pierwsza myśli, albo raczej odpowiedź na to, kiedy Twoje dziecko płacze, bo się przewróciło? Co chciałabyś zrobić, kiedy inny dorosły w choćby niewielkim stopniu narusza granice Twojego dziecka? Co czujesz, kiedy wewnętrzny głos podpowiada Ci, aby nosić, przytulać i wspierać Twoje dziecko w trudnych dlań sytuacjach, a z zewnątrz docierają do Ciebie tak bardzo powszechne: “Zostaw! Niech się wypłacze”, “Nie noś, bo przyzwyczaisz” albo “Dziecko wchodzi Ci na głowę”?

Idź proszę za głosem swojego instynktu. Pozwól sobie na uwolnienie się od dawnych przekonań na temat dziecka, wychowania i jego rozwoju. Dziś wiesz, że nie są one wspierające; zaburzają zrównoważony rozwój Twojej pociechy; utrudniają budowanie bliskiej więzi i dobrej relacji.

Zaufaj sobie i bądź dla siebie dobry, Rodzicu.💚

Widzę, że nieraz jest Ci trudno. Nieraz rodzą się w Tobie wątpliwości, czy postępujesz “właściwie”, czy jesteś wystarczająco dobry dla swojego dziecka?
Niejednokrotnie oskarżasz się za to, że znów nie wystarczyło Ci cierpliwości, podniosłeś na nie głos albo wypowiedziałeś słowa, których nie możesz sobie teraz wybaczyć.

Słyszę, że co krok zadajesz sobie pytanie, co z Tobą jest nie tak, skoro wciąż coś Ci nie wychodzi? Skoro tak często się potykasz, popełniasz stale te same błędy…

…ale widzę też, jak bardzo ważne jest dla Ciebie, aby dbać o swoje dziecko i swoją rodzinę.

Pracujesz od rana do nocy, aby zatroszczyć się o dom, finanse i dobre relacje.

Szukasz nowej, rzetelnej wiedzy oraz narzędzi wspierających codzienny rozwój Twojego dziecka.

Robisz wszystko, aby zapewnić mu szczęśliwe dzieciństwo i lepsze życie.

Często jesteś niewyspany, zmęczony, rozregulowany biochemicznie i emocjonalnie i naprawdę trudno jest Ci znaleźć chwilę na odpoczynek.

Nierzadko nie masz do kogo zwrócić się o pomoc i czujesz się samotny w swoim życiu.

Być może brakuje Ci zrozumienia ze strony innych dorosłych, co do Twoich potrzeb, emocji i zachowań…

I nieustannie myślisz, że… nie nadajesz się na bycie mamą, czy tatą…

Pamiętaj jednak, że przyjmujesz określoną postawę nie dlatego, że jesteś złym czy niewystarczająco dobrym rodzicem, ale dlatego, że nikt wcześniej nie nauczył Ciebie reagować inaczej. Przez dwadzieścia czy więcej lat żyłeś w świecie dorosłych, którzy postępowali wobec siebie, Ciebie i innych w jakiś znany sobie sposób. Powielali wzorce z własnego dzieciństwa i późniejszego życia. Być może chowali emocje pod płaszczem uśmiechu i tak bardzo popularnego: “Przecież nic się nie stało”. Być może nie pozwalali Ci płakać i wyrażać złości, bo to było niezgodne z powszechnymi wówczas normami. Być może okazywali swoją miłość – byli dostępni emocjonalnie, przytulali Cię, darzyli szacunkiem i zaufaniem, tylko wówczas, kiedy postępowałeś zgodnie z ich oczekiwaniami. Być może karali za niepowodzenia, nie pozwalali popełniać błędów i wciąż próbowali “nagiąć” Cię do własnych wyobrażeń…

Twój mózg, bo to właśnie w nim wydarza się nauka, zakodował sobie więc pewne schematy postępowania. Konkretne reprezentacje świata zewnętrznego i dziś zupełnie naturalnie odtwarza je w podobnych sytuacjach. Nie zawsze jesteś tego świadomy. Często dzieje się trochę poza Tobą. Aby jednak to zrozumieć, na nowo nauczyć się siebie, rozpoznawać sygnały płynące ze swojego ciała i swoje potrzeby, nazywać i regulować emocje, potrzebujesz czasu i wyrozumiałości. Przede wszystkim wobec samego siebie.

Bądź dla siebie dobry, Rodzicu.💚

Przez lata zbierały się w Tobie złość, smutek, strach, zawstydzenie, zawód, żal, upokorzenie… Być może nikt nie podpowiedział Ci, że one w ogóle istnieją; czym są i jak sobie z nimi radzić; jak się o nie zatroszczyć…
A dziś te wszystkie uczucia, stany i emocje nagromadzone przez lata zwyczajnie wybuchają. Skrywana złość, smutek i strach uwalniają się z Twojego ciała, albo pozostają w nim, oddziałując niekorzystnie na Twoje zdrowie, zachowanie i ogólne samopoczucie. Na Twoje relacje z innymi. Na sposób odpowiadania na ich postawy.

Kiedy dziecko impulsywnie wyraża swoje niezadowolenie, Twoją naturalną (bo przez lata praktykowaną) reakcją jest odpowiedzieć złością na jego złość. Kiedy płacze, budzi się w Tobie Twoje wewnętrzne dziecko, któremu nieraz kazano przestać się “mazać”. A kiedy wyraża ono smutek, dawne wzorce postępowania natychmiast aktywują w Tobie program: “nie wolno się smucić, trzeba się uśmiechać, być silnym i udawać, że wszystko jest ok”… I jak w gąszczu własnych doświadczeń, przeżyć i codziennych wyzwań, odnaleźć się nagle w świecie bezprzemocowego porozumienia z drugim człowiekiem? W jaki sposób nagle przestawić się na tryb wrażliwości na emocje i potrzeby innych, na zdolność zachowania trzeźwości umysłu w trudnych emocjach i zatrzymania się podczas kolejnego wybuchu złości Twojego czy Twojego dziecka? Jak nauczyć się w chwili rozpoznawać własne stany emocjonalne i uczucia swoich bliskich? W jaki sposób na nowo spotkać się ze smutkiem, stawić czoła złości i lękowi…?

Tych jakże cennych umiejętności uczymy się od pierwszych chwil życia (i przez całe życie) w swoim naturalnym otoczeniu, w relacji z rodzicami i opiekunami. Jeśli nam się to z różnych powodów nie uda, próbujemy zbliżyć się do tych kompetencji w późniejszym życiu, jednak jest to bardzo wymagające zadanie. To proces, który może trwać latami. Nie da się go przejść na skróty! Nie ma człowieka na świecie, któremu się to udało. To jest czas, w który wpisane jest nieustanne błądzenie i potykanie się. Powielanie dawnych nawyków.

I warto to zaakceptować. Uznać za naturalne. Dać sobie do tego prawo. To będzie się zmieniać i ewaluować. Nabierać coraz cieplejszych barw, coraz przyjemniejszego tonu…, ale potrzeba na to czasu…

Przebacz sobie i bądź dla siebie dobry, Rodzicu. 💚

Jesteś najlepszą wersją siebie i robisz wszystko, co w Twojej mocy, aby stawać się coraz bardziej świadomym człowiekiem i opiekunem; towarzyszem i partnerem.
Stopniowo uczysz się porozumienia z drugim człowiekiem. Próbujesz nowych strategii postępowania w relacji z dzieckiem i dorosłym oraz dbania o siebie i swoje potrzeby. Przecierasz nowe szlaki i poznajesz nowe wspierające możliwości życia w rodzinie. Mimo że nieraz słyszysz jeszcze, że “to nie działa” i “tak się nie robi”, jesteś coraz silniejszy na drodze do tego, co Tobie bliskie. Proszę więc daj sobie prawo do niepowodzeń i bądź na nie gotowy.
A kiedy zdarzy Ci się zranić swoje dziecko czy inną bliską Ci osobę, przebacz sobie, usiądź obok niej, złap ją za rękę i powiedz: “Przepraszam. Nie wystarczyło mi cierpliwości. Wciąż uczę się się uważności i umiejętnego odpowiadania na Twoje uczucia i potrzeby. Kocham Cię i dziękuję, że jesteś.”

Bądź prawdziwy i autentyczny, to wystarczy, aby ukoić czyjś ból, pozostać z nim w bliskości i dobrej relacji…

A później obejmij czule samego siebie i zadbaj o to, by zatrzymać obciążające Cię myśli. Tego wewnętrznego krytyka, który wciąż wmawia Ci, że czegoś nie umiesz, że nie jesteś wystarczająco dobry, że się nie nadajesz…

Jesteś w porządku taki, jaki jesteś. Twoja wartość jest nieopisana. Twoja obecność – bezcenna. Zaopiekuj się sobą, poczuj wewnętrzna siłę i bądź dla siebie dobry…

fot.unsplash.com

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *