Proces adaptacji dzieci do przedszkola, ich powrót do żłobka, czy szkoły, bywa dużym i trudnym przeżyciem. W obliczu nowych pandemicznych okoliczności, wyzwań jest jeszcze więcej. Nie tylko dla dzieci, ale także dla rodziców i nauczycieli. Dorośli mogą dzielić się swoimi troskami i regulować swoje napięcia i emocje sami. Mogą to robić w kontakcie z innymi dorosłymi i w ten sposób wracać do stanu właściwej sobie równowagi. Badania neurobiologiczne z ostatnich dwudziestu kilku lat jasno wykazują, że dzieci potrzebują do tego wszystkiego dostępnych fizycznie i emocjonalnie dorosłych.

Aby łagodniej przejść proces adaptacji, poczuć się lepiej, a tym samym “spokojniej” zachowywać, dzieci potrzebują wsparcia empatycznych opiekunów. Dorosłych, którzy będą blisko, kiedy dzieci płaczą, kiedy komunikują swoją tęsknotę za rodzicami. Kiedy rodzi się w nich złość, lęk, ból, żal, stres i napięcie, bo właśnie wtedy płaczą. Nie robią tego bez powodu, płaczą (czasem bardzo głośno, długo i intensywnie), ponieważ sobie nie radzą. Płaczą, bo nie potrafią mówić o tym, co je przerasta. Płacz to ich naturalny środek przekazu. W ten sposób wołają o pomoc i my możemy to wołanie usłyszeć.

Ważne jest jednak, aby mieć na to siłę i przestrzeń. Zadbać o siebie jako dorosłego. Zobaczyć swoje uczucia i emocje. Złość, która o czymś ważnym opowiada. Lęk, który paraliżuje. Przegadać z kimś, to, co się czuje i sprawdzić, co za tym stoi. Wziąć kilka głębokich oddechów, rozpisać, co jest dla nas ważne, a później wyjść do nauczycieli i rodziców z otwartością na dialog. Wszystkim nam jest podobnie trudno. Wszystkim (wierzę!) zależy na dobru dzieci i względnym spokoju (w domu i pracy).

Możemy mówić o tym, co nas niepokoi i czego byśmy (nie)chcieli i szukać rozwiązań, które będą wspierające dla wszystkich.

Każdorazowo zauważyć to, czego doświadcza dziecko, i zapewnić je o swojej nieoceniającej obecności, aby czuło się bezpieczne i miało siłę do podejmowania się nowych wyzwań; z większym zaufaniem oddaliło się od rodzica/weszło w grupę. Zamiast powszechnego: “No już przestań płakać” można powiedzieć: „Widzę, że jest ci trudno/denerwujesz się, czy tak? Rozumiem cię, jestem tutaj/jesteś bezpieczny…”. Poczuć intencję stworzenia dziecku bezpiecznej bazy, w której trudne warunki sanitarne nabiorą zupełnie innego znaczenia.

I pamiętać o tym, o czym mówią najnowsze badania, również neurobiologiczne: wystarczy jeden bliski opiekun w życiu dziecka, przy którym czuję się ono bezpiecznie, który jest dla niego dostępny fizycznie i emocjonalnie w różnych sytuacjach, aby wzrastało ono w zdrowym poczuciu własnej wartości, sile psychicznej i emocjonalnej; aby wiodło zdrowe i szczęśliwe życie dziś i w przyszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *