Po 12 dniach chorowania mojej córki dostałam od niej niezwykle poruszającą wiadomość. Chciałabym się nią z Wami podzielić, oczywiście za zgodą dziecka.
„Dziękuję Ci, Mamusiu, że co noc podawałaś mi ciepłą wodę i trzymałaś mnie na rękach, kiedy nie miałam siły dojść sama do łazienki, chociaż sama ledwo chodziłaś.
Dziękuję, że sprzątałaś po mnie, nawet gdy już czułam się trochę lepiej, ale wciąż brakowało mi sił, by cokolwiek zrobić. Mogłaś pomyśleć, że to lenistwo, ale nie zrobiłaś tego.
Dziękuję, że mimo wszystko pracowałaś, gotowałaś, opiekowałaś się Olisiem, robiłaś zakupy i ogarniałaś firmę. Chociaż wiem, że było Ci ciężko i momentami miałaś już dosyć, cały czas byłaś przy mnie – tuliłaś mnie i wspierałaś.
Dziękuję też za to, że wychodziłaś na spacery, spotkania i masaże, miałaś już wszystkiego po dziurki w nosie, ale się nie poddałaś, tylko o siebie dbałaś.
Jesteś najlepszą mamą na świecie. Kocham Cię, zawsze.”
Przeczytałam i nie mogłam powstrzymać łez. Ze wzruszenia, z poczucia, że jestem kochana przez córkę – mimo zmęczenia, niedoskonałości, czy braku siły.
Takie słowa przypominają, że w oczach naszych dzieci jesteśmy najlepszymi mamami na świecie, mimo wszystko i dzięki wszystkiemu. Czy to nie jest piękne?
„Dziękuję Ci, Mamusiu, że co noc podawałaś mi ciepłą wodę i trzymałaś mnie na rękach, kiedy nie miałam siły dojść sama do łazienki, chociaż sama ledwo chodziłaś.
Dziękuję, że sprzątałaś po mnie, nawet gdy już czułam się trochę lepiej, ale wciąż brakowało mi sił, by cokolwiek zrobić. Mogłaś pomyśleć, że to lenistwo, ale nie zrobiłaś tego.
Dziękuję, że mimo wszystko pracowałaś, gotowałaś, opiekowałaś się Olisiem, robiłaś zakupy i ogarniałaś firmę. Chociaż wiem, że było Ci ciężko i momentami miałaś już dosyć, cały czas byłaś przy mnie – tuliłaś mnie i wspierałaś.
Dziękuję też za to, że wychodziłaś na spacery, spotkania i masaże, miałaś już wszystkiego po dziurki w nosie, ale się nie poddałaś, tylko o siebie dbałaś.
Jesteś najlepszą mamą na świecie. Kocham Cię, zawsze.”
Przeczytałam i nie mogłam powstrzymać łez. Ze wzruszenia, z poczucia, że jestem kochana przez córkę – mimo zmęczenia, niedoskonałości, czy braku siły.
Takie słowa przypominają, że w oczach naszych dzieci jesteśmy najlepszymi mamami na świecie, mimo wszystko i dzięki wszystkiemu. Czy to nie jest piękne?
Magdalena Boćko-Mysiorska