Zmiana w rodzicielstwie wydarza się przede wszystkim na poziomie podejścia do siebie i swoich dzieci. Ponieważ jednak przez wiele lat uczono nas, że budowanie relacji i wspieranie dzieci w konflikcie polega na szukaniu oprawców i kozłów ofiarnych, dziś niełatwo jest nam uwolnić się od komunikatów, które zamiast zbliżać i uczyć, oddalają nas od siebie i zamykają na rzeczywiste porozumienie.
Ponieważ nieraz bywamy zmęczeni i przytłoczeni tym, co dzieje się wokół nas, w sytuacjach konfliktowych miedzy swoimi dziećmi najczęściej reagujemy automatycznie, sięgając po to, czego nauczyliśmy się w toku wychowania.
Możemy stopniowo oddalać się od zamykających na dialog i osądzajacych komunikatów typu: „kto zaczął?”, „co ty wyprawiasz?!”, „jesteś okropnym bratem”, „nikt cię nie będzie lubił”, „zobacz, jak twoja siostra się ładnie zachowuje, a ty?” i dawać dzieciom przykład, stając się mądrymi mediatorami, którzy:
✅zauważają i szanują uczucia i potrzeby wszystkich ludzi (także swoje!),
✅pokazują, jak rozmawiać, aby dojść do porozumienia,
✅wspierają w szukaniu rozwiązań, uwzględniających siebie i innych,
✅ uczą, że emocje są ważne, a konfliktów nie trzeba się bać, są cenną lekcją i dobrą okazja do zadbania o siebie, swoje granice i wartości,
✅pokazują, że każdy jest ważny i każdemu może być na swój sposób trudno oraz że można wspierać w innych w tym, czego doświadczają…
I mimo że nieraz jeszcze zdarzy się nam wykrzyczeć: „mam tego dość!”, „uspokójcie się!”, możemy stopniowo uczyć się zatrzymywać w spirali nakręcających się myśli i reaktywnych działań. Możemy ćwiczyć nowe podejście i komunikaty, które pomogą nam i naszym dzieciom przyjmować szerszą perspektywę i uczyć się szacunku do siebie nawzajem. Również w tych jakże codziennych sytuacjach…
#zmiloscidodziecka
#zmiloscidosiebie
❤️❤️❤️