O tym, że nie zawsze musisz wiedzieć od razu

Syn spędza 15 minut przed stoiskiem z magazynami dla dzieci i nieco się frustruje. Przegląda, waha się, wzdycha… i nijak nie może się zdecydować na gazetkę z ludzikiem Lego. W końcu siada na podłodze, bierze głęboki oddech i mówi:

„Czekaj. Spokojnie. Posiedzę i popatrzę z oddali, bo lepiej wtedy widać.”

I bach. Eureka! Dwie minuty później — decyzja zapadła, gazetka w łapce.

Patrzy na mnie z tą swoją dziecięcą mądrością i mówi:
„Jak się uspokoiłem i odsunąłem, to od razu się udało.”

Zatrzymałam się w miejscu – zaskoczona, poruszona i przepełniona wdzięcznością.

Bo słowa O. to życiowa lekcja w wersji kieszonkowej. Dla mnie i dla każdego, kto czasem miota się w chaosie codzienności.

Więc jeśli:

– nie ogarniasz,
– nie możesz się zdecydować,
– nie wiesz, co dalej,
– plączesz się i gubisz.

Usiądź. Odetchnij. Zrób pauzę. Złap dystans i popatrz z daleka.

To nic, że nie wiesz. To nic, że stoisz. Nie wszystko trzeba rozgryźć od razu i na gorąco.

Czasem, żeby zobaczyć naprawdę wyraźnie, warto się zatrzymać. Albo wręcz się oddalić. Ale nie po to, żeby się wycofać, tylko po to, żeby przestać się spinać; spojrzeć spokojniej i szerzej.

I nagle… wszystko wskakuje na swoje miejsce.
Magdalena Boćko-Mysiorska