Jeśli próbujemy zachęcić dzieci do współpracy, denerwując sięi nieustannie podnosząc na nie głos, to musimy liczyć się z zupełnym niepowodzeniem.
Nacisk nie działa (zwłaszcza długofalowo) i nie uczy dzieci niczego dobrego. Myślę, że każdy z nas ma tego świadomość.
Co więc robić, gdy opadają nam ręce, bo setna “prośba” nie działa, a naprawdę zależy nam na ogarnięciu pewnych spraw?
Możemy np. 1. zamienić się rolami i zaprosić dziecko, aby to ono nas czegoś nauczyło/coś nam pokazało, 2. wejść w świat zabawy i wykorzystać ją jako przyjemny sposób na wykonanie pewnych zadań, 3. postawić dziecko w roli eksperta od sposobu na coś, z czym można mieć trudność, 4. dziękować dziecku zawsze, gdy się tylko da, w sposób, który pokazuje mu, jak ważna jest dla nas prawdziwa kooperacja.
Oto post, który zawiera wspierające komunikaty. U nas sprawdzają się od lat. Być może okażą się pomocne także Wam…