W naszej kulturze przyjęło się, że facet ma być twardy, a raczej uchodzić za twardziela, nie płakać i się nie mazać. W nawet najbardziej trudnych, kryzysowych sytuacjach nie wolno mu okazywać uczuć i emocji, ale pozostać niewzruszonym, jak skała.
Tylko wówczas określa się go mianem prawdziwego mężczyzny. Szkoda, że niewiele osób dodaje: “…cierpiącego w milczeniu”, ponieważ nikt z nas nie został stworzony do udawania przedmiotów martwych, blokowania tego, co czuje i języka, którym się posługuje.
Bycie prawdziwym facetem to przede wszystkim bycie prawdziwym człowiekiem, a same emocje nie mają płci.
Kiedy więc zabraniamy chłopcu płakać i każemy mu udawać kogoś, a raczej coś, czym nie jest, odbieramy mu wewnętrzną siłę i moc życia.
Oto post, który wyjaśni Wam, dlaczego tak jest i jak ważne, aby “tego” zaprzestać.
Niech Was zatrzymuje, wspiera i przypomina o tym, co ważne dla Waszych synów…