„Weź się w garść”, „Nie panikuj”, „Myśl pozytywnie”, „Bądź dzielna!”, „Musisz się ogarnąć”, „Nie przesadzaj. Wszystkim jest ciężko”, „Idź pobiegaj, a wszystkie smutki miną” – takie i podobne komunikaty nie pomogą komuś, kto zmaga się z silnym stresem, doświadcza smutku, lęku, bezradności, obniżonego nastroju. Mogą za to wpędzić go w jeszcze większe poczucie winy, frustrację, przerażenie i osamotnienie.
Rozumiem, że chcesz pomóc, podać rękę. Pamiętaj jednak proszę, że po drugiej stronie jest ktoś, kto się z czymś zmaga, przeżywa, potyka się, upada. Ten ktoś nie potrzebuje złotych rad. Nie chce, aby zaprzeczać temu, co słyszy i czuje. Chciałby zostać zauważony i przyjęty dokładnie taki, jaki jest. Z całym wachlarzem cech i niepokojów. Jeśli nie wiesz, co możesz powiedzieć, nie mów nic. Najważniejsze, abyś był obok, na żywo czy wirtualnie – uważny i obecny. Abyś słuchał i obserwował.
Łatwo powiedzieć: „Wyluzuj”, i „Przestań się martwić”, kiedy jest się w komfortowej sytuacji. W dobrej kondycji fizycznej i emocjonalnej. NIE jest się istotnie wrażliwym na to, co dzieje się w swoim wnętrzu i otoczeniu. NIE cierpi się na brak wsparcia ze strony innych dorosłych; brak środków do życia…
W obliczu takich i podobnych trudności: „Nie martw się” nabiera nowego znaczenia. Brzmi jak przemywanie rany sokiem z cytryny albo podstawienie nogi, ledwo idącemu…
ON upada, możesz położyć się obok niego. Bez słów. W milczeniu i nowym widzeniu…
❤️❤️❤️
Fot.freepik