Syn budzi się z nietęgą miną. Siada na łóżku, postękuje, pufa, wzdycha, wierci się.
– Chyba trochę trudniejszy masz poranek, co? – pytam.
(Cisza.)
– Może chcesz jeszcze poleżeć albo się przytulić?
– Nie wiem.
– A może coś zjeść.
– Nie wiem.
– To zastanów się spokojnie, a ja zaczekam.
Po dwóch minutach syn mówi, że mnie kocha i mocno się do mnie przytula.
Jego ramiona opadają, ciało staje się miękkie i spokojne.
Po chwili dodaje z entuzjazmem:
– Już wiem! Chce zjeść i iść nad morze.
Zjedliśmy i wybraliśmy się na plażę, a do mnie przyszła myśl, że kiedy dziecko jest spięte, sprawia wrażenie niezadowolonego i „jęczącego” najpewniej oznacza to, że dopadło go zbyt dużo napięcia, z którym trudno jest mu w pełni sobie poradzić, dlatego wydaje irytujące nas dźwięki i zachowuje się w męczący sposób.
Antidotum na ten stan oraz jedną z najważniejszych strategii jest, aby być blisko dziecka, przytulić je lub pomasować, jeśli ma na to ochotę oraz owinąć kocem wyrozumiałości.
Kiedy jesteśmy blisko dziecka w jego trudzie i wspieramy je z czułością, w jego organizmie wydzielają się dobroczynne substancje i hormony takie jak np. oksytocyna i endorfiny, które obniżają poziom napięcia i stresu i pomagają dziecku wrócić do równowagi. (U nas jest tak samo…).
Bycie dostępnym i w pełni obecnym w życiu w dziecka sprawdza się na wielu różnych poziomach i w wielu sytuacjach.
Bardzo chciałam Wam o tym przypomnieć. Niech to zostanie z Wam na dłużej i wspiera Was i Wasze dzieci w trudnych momentach.
– Chyba trochę trudniejszy masz poranek, co? – pytam.
(Cisza.)
– Może chcesz jeszcze poleżeć albo się przytulić?
– Nie wiem.
– A może coś zjeść.
– Nie wiem.
– To zastanów się spokojnie, a ja zaczekam.
Po dwóch minutach syn mówi, że mnie kocha i mocno się do mnie przytula.
Jego ramiona opadają, ciało staje się miękkie i spokojne.
Po chwili dodaje z entuzjazmem:
– Już wiem! Chce zjeść i iść nad morze.
Zjedliśmy i wybraliśmy się na plażę, a do mnie przyszła myśl, że kiedy dziecko jest spięte, sprawia wrażenie niezadowolonego i „jęczącego” najpewniej oznacza to, że dopadło go zbyt dużo napięcia, z którym trudno jest mu w pełni sobie poradzić, dlatego wydaje irytujące nas dźwięki i zachowuje się w męczący sposób.
Antidotum na ten stan oraz jedną z najważniejszych strategii jest, aby być blisko dziecka, przytulić je lub pomasować, jeśli ma na to ochotę oraz owinąć kocem wyrozumiałości.
Kiedy jesteśmy blisko dziecka w jego trudzie i wspieramy je z czułością, w jego organizmie wydzielają się dobroczynne substancje i hormony takie jak np. oksytocyna i endorfiny, które obniżają poziom napięcia i stresu i pomagają dziecku wrócić do równowagi. (U nas jest tak samo…).
Bycie dostępnym i w pełni obecnym w życiu w dziecka sprawdza się na wielu różnych poziomach i w wielu sytuacjach.
Bardzo chciałam Wam o tym przypomnieć. Niech to zostanie z Wam na dłużej i wspiera Was i Wasze dzieci w trudnych momentach.
Magdalena Boćko-Mysiorska