Marzy mi się świat empatii i otwartości na dialog. Widzenia drugiego człowieka przez pryzmat jego unikalnej historii, uczuć, emocji, granic. Przez pryzmat tego, co jest uniwersalne dla nas wszystkich, niezależnie od pochodzenia, statusu społecznego czy wyznawanych wartości. Przez pryzmat potrzeb. Spotykania się i rezonowania na ich poziomie.
Tutaj nie ma miejsca na hejt, szukania winnych, dopatrywanie się złych intencji matek, żon, partnerek, córek, przyjaciółek, kobiet. Nie ma miejsca na szukanie oprawców. Tutaj jest przestrzeń empatii i miłości do siebie i drugiego człowieka.
Miłości rozumianej jako poszanowanie różnorodności; przyjęcie, że ona jest ważna i wzbogacająca; że ja mam tak, a inna mama ma inaczej i to też jest OK dokładnie takie, jakie jest. Ja wybieram taką drogę, a ktoś inny – inną i naprawdę mogę to uznać. A jeśli się z tym nie zgadzam, mogę wyrazić siebie i swoje uczucia, zakomunikować granice w sposób nie krzywdzący innych. I zatrzymać się dziesięć razy zanim powiem lub napiszę coś, co nikomu nie pomoże. Co nie pomoże dojść do porozumienia, a na pewno nas od niego oddali.
Wyjście do innej mamy, żony, partnerki, przyjaciółki…., kobiety z miejsca miłości nie oznacza, że masz być wobec niej słodka, grzeczna i miła, a – życzliwa!
W każdej relacji i wymianie jest miejsce na wkurw, lęk, łzy, smutek, frustracje, poirytowanie, ale manifestowane w mądry i dojrzały sposób; taki, który nie rani, a daje siłę.
Naprawdę możemy się nią dzielić i ją mnożyć. Karmić się nią i do siebie zbliżać. Wracać do niej i ją odkrywać. Razem się uczyć i wspierać. Możemy i dziś chciałam nam o tym przypomnieć…
❤️❤️❤️
#chellangeaccepted ❤️ Dziękuję za zaproszenie Magdalena Jutrzenka @lekarka_na_roslinach do akcji #womensupportingwomen ❤️ Ma dla mnie wyjątkowe znaczenie ❤️