Kiedy dzieci w złości wykrzykują do nas różne przykre słowa, odbieramy to zwykle bardzo personalnie. To naturalne – nikt z nas nie lubi być obrażany i raniony, jednak warto pamiętać o tym, że dzieci nie chcą nas skrzywdzić, ani sprawić tym przykrości, ale (biologicznie) nie są w stanie zapanować w złości nad tym, co mówią. Wyrzucają więc z siebie różne nieprzyjemne słowa, w bardzo impulsywny sposób.
Odpowiada za to, oczywiście, niedojrzały układ nerwowy dziecka i mózg racjonalny, który wciąż się rozwija (oraz integruje z pozostałymi strukturami mózgu).
Z dzisiejszej relacji⤴️ dowiecie się, dlaczego nie warto traktować personalnie tego, co w silnych emocjach wyrażają dzieci, a nowy post pomoże Wam na to odpowiadać, tj.:
✅ nazwać emocje dzieci i złapać dystans do tego, co mówią,
✅ wesprzeć dzieci swoją nieoceniającą obecnością,
✅zadbać o swoje granice i pogadać z dzieckiem wówczas, kiedy kiedy dojdzie wróci do równowagi.. Tylko my – dorośli możemy mu w tym pomóc!
Niech relacja oraz nowy post Was wzbogacają, wspierają i inspirują do szukania konstruktywnych rozwiązań.