– Mamo, a dzieci w szkole siedzą na ławkach?
– Tak, siedzą w ławkach przy stolikach.
– Ale ile tak siedzą?
– Różnie, Kochanie. Zwykle kilka godzin dziennie z przerwami.
– Co ty mówisz?
– Córeczko, jedna lekcja trwa 45 minut, później jest przerwa i kolejna lekcja. Później znów lekcja itd.
– I dzieci tak siedzą i co robią?
– Słuchają nauczyciela, piszą, rozwiązują różne zadania, czytają.
– Mamo, to jest okropne.
– Co masz na myśli?
– To siedzenie. Ja bym chyba wybuchła. Jak nie wiem. Jak jakiś wulkan.
(…)
***
I ja „wybuchałam”, nieraz. Albo tłumiłam w sobie różne emocje i odczucia płynące z ciała. Nie mogłam się skupić. Trudno było mi się uczyć i zapamiętywać różne informacje. Mój organizm (i mózg) koncentrował się na tym, jak przetrwać i wyjść z opresji, a nie poszerzać horyzonty i szukać nowych rozwiązań. To kosztowało nas wszystkich i – jak pokazują różne badania – wciąż kosztuje nasze dzieci, utratę zdrowia, motywacji wewnętrznej i siły psychicznej.
Naukowcy z University of Illinois za pomocą rezonansu magnetycznego przeprowadzili badania mózgów 50 dzieci aktywnie spędzających czas i porównali je z wynikami badań przeprowadzonych wcześniej na dzieciach często siedzących przy biurku, w ławce czy przy komputerze. Okazało się, że dziesięciolatki, które więcej biegają, bawią się na placu zabaw czy grają w piłkę, mają o około 11 procent większy hipokamp (obszar odpowiedzialny za procesy poznawcze, umiejętność zapamiętywania, skupienie uwagi oraz emocje) i lepiej zapamiętują informacje niż prowadzący siedzący tryb życia rówieśnicy.
Wskazano na niezwykle istotną zależność – każdy rodzaj ruchu/sportu zwiększa wielkość tzw. mózgopochodnego czynnika wzrostu nerwów – BDNF (ang. brain-derived neurotrophic factor), który wpływa na prędkość tworzenia się nowych neuronów i połączeń w mózgu. Najlepsze rezultaty osiągamy, kiedy stosujemy różnorodne formy aktywności. Jednego dnia gra w piłkę, kolejnego basen, a jeszcze innym razem bieganie w parku czy na placu zabaw. Ponieważ zasada ta działa również w późniejszych latach, z powodzeniem możemy odnieść ją do młodzieży gimnazjalnej i uczniów szkół średnich.
W ciągu ostatnich lat zebrano wiele kolejnych dowodów na to, w jak dużym stopniu aktywność fizyczna całego ciała wpływa na zmiany w mózgu na poziomie komórkowym i molekularnym. Świetnym przykładem są badania, których wyniki ukazały się w 2006 r. na łamach “Journals of Gerontology Series A: Biological and Medical Science”. Na ich podstawie potwierdzono, że ruch pobudza neurony do tworzenia gęstych sieci połączeń nerwowych, a nie działa jedynie aktywizująco na układ krążenia, jak sądzono dotychczas. Im więcej różnych form aktywności fizycznej, tym bardziej efektywny proces poznawania, zapamiętywania oraz uczenia się. Brak ruchu natomiast minimalizuje ilość czynnika BDNF, co w rezultacie osłabia funkcjonowanie neuronów, a tym samym zamyka mózg na przyswajania nowej wiedzy.
***
Kiedy więc widzisz, że twojemu dziecku jest trudno wytrzymać dłużej przy stole podczas posiłku, albo spokojnie poleżeć, kiedy mu czytasz… Gdy odrabiając lekcje albo bawiąc się przy swoim stoliku, nieustannie się kręci, pamiętaj proszę o tym, że ono intuicyjnie stara się zatroszczyć o jedną z ważniejszych potrzeb swojego rozwoju (jeśli nie życia) – potrzebę ruchu.
Nie robi Ci na złość, nie utrudnia i najpewniej wszystko jest z nim absolutnie „TAK”. Potrzebuje tylko wsparcia i zrozumienia. I ty możesz mu je dać.
❤️❤️❤️
Fot.unsplash
Fragment tekstu pochodzi z artykułu mojego autorstwa, pisanego dla dzieciasawazne.pl 🙏