Gdyby spojrzeć na świat rozwoju dzieci z nowej perspektywy – szeroko rozumianego naśladownictwa kulturowego – procesy uczenia się nabrałyby zupełnie innego znaczenia. Okazuje się bowiem, że zdolność rozumienia treści przekazu jest istotnie związana z umiejętnością imitacji. Co więcej – wymiana informacji między ludźmi odbywa się trochę samoistnie i zupełnie naturalnie, a zrozumienie tego procesu jest kluczem do zdrowego i wszechstronnego rozwoju dzieci. Do zachowania wśród nas naturalnej różnorodności, decydująco wpływającej na losy obecnych i przyszłych pokoleń.
W tym kontekście pojawia się dziś coraz częściej pojęcie memu jako jednostki przekazu kulturowego. Tego samego terminu m.in. w obszarze procesów uczenia się i nauczania używa w swojej nowej i niezwykle inspirującej książce pt.: „Szkoła memów” dr Marek Kaczmarzyk – biolog, neurodydaktyk i memetyk. Autor nie ma na myśli jedynie memów obrazkowych – dobrze nam znanych mniej lub bardziej zabawnych grafik krążących po Internecie, lecz przedstawia nowe znaczenie tego terminu. Memy bowiem to także melodie, idee, plotki, teorie naukowe czy fasony ubrań. To takie maleńkie kulturowe odpowiedniki genów. I tak jak geny rozpowszechniają się, przechodząc z ciała do ciała, tak memy robią to, przeskakując z jednego mózgu do drugiego właśnie w procesie naśladownictwa. [1. por. M. Kaczmarzyk, Szkoła memów, Wydawnictwo Element, Gliwice 2018].
Wiedza na temat tego mechanizmu otwiera przed nami wiele możliwości, ale i niesie sporo zagrożeń. Proces naśladownictwa zachodzi bowiem trochę automatycznie (łatwo więc zainfekować mózg dziecka szkodliwymi przekonaniami i treściami), jeśli jest jednak mądrze wspierany przez dorosłych, może stać się zdrową bazą dalszego rozwoju młodego człowieka.
Jak wykorzystać tę wiedzę w codziennej dydaktycznej i wychowawczej praktyce?
Jeśli spojrzymy na szkołę jako na świat w miniaturze, zauważymy, że cechuje ją, tak jak współczesny świat, bogactwo środowiska społecznego. Kompletna niepowtarzalność. Różnorodność. W szkole, podobnie jak w życiu, mamy do czynienia z zupełnie różnymi ludźmi, z unikalnymi osobowościami. Każde dziecko ma własną historię, własne dziedzictwo i temperament. Każde rozwija się w specyficzny dla siebie sposób. Rozwój ten definiują zarówno uwarunkowania genetyczne, jak i środowisko, w jakim wzrasta młody człowiek. Dlatego właśnie kiedy tak wiele różnych osób spotyka się na jednej przestrzeni, nietrudno o konflikty i wyzwania dydaktyczne. O niedogodności w zakresie takiej organizacji szkoły, która mogłaby umożliwić wszystkim uczącym się rozwijanie swoich zdolności, możliwości czy talentów na podobnym poziomie.
Jak więc uczyć? Jak otworzyć przed każdym dzieckiem perspektywę jego indywidualnego rozkwitu? I czy jest to w ogóle możliwe?
Otóż tak. Jest bowiem coś, co łączy nas wszystkich i niejako nas do siebie zbliża. Coś, co spaja nas i nasze mózgi. Pozwala nam wszystkim bez wyjątku poszerzać swoje kompetencje i predyspozycje. Naturalnie mobilizować się do działania i efektywnie zapamiętywać informacje. Tym czymś jest wyjątkowa zdolność mózgu do uczenia się w relacji i poprzez relację. Zdolność do szeroko pojętego naśladownictwa…
Marek Kaczmarzyk wykazuje, że: „Właściwie wszystko, co w ciągu ostatnich lat odkrywamy o procesie edukacji, sprowadza się do tego, że edukacja jest relacją.” Nie ma uczenia się bez relacji, bez zdolności pochylenia się nad drugim człowiekiem, chęci dostrzeżenia jego wyjątkowości i zaakceptowania jego różnorodności.
Gdy jako rodzice i nauczyciele właściwie wypracujemy w sobie tę umiejętność, a przy okazji poszerzymy swoją wiedzę na temat tego, jak uczy się mózg – czyli naturalny nośnik wszystkich memów – nie tylko pomożemy naszym dzieciom szybko i produktywnie się uczyć, zapamiętywać informacje, lecz przyczynimy się do tego, że będą one mogły wieść zdrowe i spełnione życie. W rezultacie zapewnimy również lepsze warunki funkcjonowania kolejnym pokoleniom, które będą wzrastały w głębszej świadomości siebie i otaczającego je świata.
Niezwykle trafnie ujął to autor książki: „Jeśli myślisz i żyjesz z dnia na dzień, sadzisz ryż. Jeśli myślisz w kategoriach dekad, sadzisz drzewa. Lecz jeśli myślisz kategoriami pokoleń, uczysz ludzi. Wiele najnowszych osiągnięć nauki, zwłaszcza związanych z badaniami nad mózgiem, potwierdza słuszność tego zdania. Modele rzeczywistości, jakie tworzą nasze mózgi, zależą nie tylko od tego, co dostrzegamy za pomocą zmysłów. Każdy kolejny stan tego modelu zależy od warunków, w jakich powstawał poprzedni. Jest jego następstwem i konsekwencją.”
Marek Kaczmarzyk w swojej najnowszej książce wyjaśnia, w jaki sposób memy przenoszą się między mózgami i w jaki sposób oddziałuje to na procesy uczenia się oraz szeroko pojęty rozwój dziecka.
Odpowiada na liczne pytania, które od dziesiątek lat zajmują badaczy, rodziców i nauczycieli. W sposób niezwykle wykwintny, a przy tym przejrzysty pomaga zrozumieć m.in. to:
- jak dzieci zapamiętują informacje,
- dlaczego miewają trudności z koncentracją,
- czy potrzebują rówieśników, aby prawidłowo się rozwijać,
- jak to się dzieje, że znana postać kinowa staje się dziecięcym autorytetem, a nauczyciel nie.
Z książki mogą czerpać nie tylko pedagodzy i specjaliści pracujący z dziećmi i młodzieżą. Warto, aby sięgnęli po nią również rodzice. Ponieważ to właśnie relacje z dorosłymi definiują jakość życia dzieci, warto jest wnikliwie się tym relacjom przyjrzeć i w rezultacie cieszyć się zdrowym rozwojem młodych ludzi, ich bezwarunkową akceptacją i zaufaniem.
Z pozdrowieniami –
Magda
https://www.facebook.com/441696222896447/posts/673295743069826/