W czasie, kiedy najszybciej i najbardziej efektywnie chłonęliśmy pewne wzorce i umiejętności, większość z nas nie miała okazji, aby nauczyć się, jak umiejętnie mówić o swojej złości i ją wyrażać.
Dlatego kiedy dziś się złościmy, automatycznie korzystamy z najbardziej dostępnych nam strategii manifestowania tego, co czujemy, np. krzycząc na drugą osobę i oceniając ją w krytyczny sposób.
I mimo że doskonale wiemy, że taka postawa nie wnosi niczego dobrego do naszego życia, trudno jest się nam od niej uwolnić. Być może oczekujemy, że to wydarzy się nagle, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, albo nigdy się już nie powtórzy, w każdym razie… im silniejszą presję na sobie wywieramy, tym częściej “puszczają nam nerwy” i historia się powtarza.
Szczęśliwie nasz mózg jest neuroplastyczny, więc możemy (powoli, krok po kroku) ćwiczyć zatrzymywanie się w wybuchaniu na innych, na rzecz wyrażania swojej złości w nowy sposób, niekrzywdzący innych.
Oto post, który Wam w tym pomoże. Niech stanie się dla Was inspiracją do próbowania konstruktywnego podejścia do złości i znajdowania własnych pomysłów manifestowania jej. 🤲❤️