“Adam ma już 5,5 roku, a wciąż zachowuje się jak dwulatek – krzyczy, tupie, rzuca, trzaska drzwiami. Czy duże dziecko nie powinno już normalnie rozmawiać o swoich emocjach?”, “Maja skończyła 4 lata i ciągle potrzebuje naszej uwagi, w ogóle rzadko bawi się z innymi dziećmi, najchętniej sama albo z nami. Wciąż nie daje mi spokojnie posprzątać i ugotować. Czy czterolatka nie powinna już umieć sama się sobą zająć? Wyjść do dzieci?”, “Mój syn jest totalnie nieuważny i niespokojny. Jego rówieśnicy w przedszkolu się tak nie zachowują. Tu wyleje, tam strąci, stłucze, przewróci, ubrudzi, popchnie, no i wszędzie go pełno. Czy starsze dziecko nie powinno być bardziej stonowane? Ja już nie nadążam!” – takie i podobne komunikaty słyszę często od rodziców.

Wątpliwości w rodzicielstwie to coś, czego doświadczamy chyba na każdym etapie rozwoju dziecka. Zupełnie inne rzeczy mogą niepokoić nas w pierwszym roku życia malucha, a inne kiedy dziecko dorasta. Jednak niezależnie od wieku latorośli COŚ nieustannie nas zajmuje. Często zadajemy sobie pytania: “Dlaczego on znowu to robi?”, “Czy to jest normalne, że…?”, “Może popełniamy jakieś błędy wychowawcze?”, “Czy nasze podejście do dziecka na pewno się sprawdza?”.

Tymczasem na to, w jaki sposób dziecko reaguje i zachowuje się w pewnych sytuacjach, jak komunikuje swoje potrzeby, czy rozpoznaje swoje emocje i jak je reguluje, w jaki sposób odnajduje się w grupie, jak buduje relacje z innymi itd., wpływa cały szereg uwarunkowań biologicznych i środowiskowych. Pewne cechy są charakterystyczne dla określonego wieku, jednak to nie jest tak, że dziecko dwuipółletnie będzie wyraziście okazywało swoje emocje i będzie w stanie ciągłej równowagi w tej sferze, a pięcio- czy sześciolatek świetnie poradzi sobie z większością trudnych uczuć i doświadczeń, ponieważ jest już “wystarczająco dużym dzieckiem”. W istocie – starsze dziecko jest mniej absorbujące w zakresie różnych czynności pielęgnacyjnych. Ma większą wprawę w wielu działaniach, łatwiej mu założyć kurtkę czy zawiązać buty, zrobić sobie kanapkę czy nakryć do stołu…

Ale to na pozór “duże” już dziecko to wciąż ktoś, kto tak samo jak młodsze dziecko wymaga czułego “obchodzenia” się z nim (szczególnie w sferze uczuć i emocji). To ktoś, kto uczy się rozpoznawać te emocje, nazywać je i regulować. Ktoś, kto bardzo potrzebuje autonomii, empatii i zrozumienia ze strony dorosłych, ich akceptacji i bezwarunkowej miłości. To również ktoś, kto nieustannie obserwuje dorosłych i uczy się od nich, co w życiu jest ważne, jak budować relacje, jak chronić siebie samego, jak odnosić się do siebie i swoich potrzeb, jak postępować z innymi ludźmi. To człowiek, który doświadcza świata i wciąż potrzebuje do tego bezpiecznej przestrzeni. Mimo że tak wiele się zmieniło – dziecko nauczyło się nowych rzeczy i nabyło szereg cennych umiejętności – pewne procesy wciąż zachodzą, dziecko wciąż się rozwija i ewoluuje.

Od czego zależy więc to, jakie jest i będzie moje dziecko –

jak się rozwija, jak reaguje i jakie postawy przyjmuje? 

Otóż zachowania dzieci, ich sposób bycia oraz reakcje na to, czego doświadczają, związane są m.in. z:

1. Z pracą mózgu

Mózg i układ nerwowy dziecka rozwijają się najbardziej intensywnie do około 6 roku życia, ale nie znaczy to, że w wieku 7 lat dziecko jest już w stanie w pełni radzić sobie z trudnymi emocjami i sytuacjami, których doświadcza. Badacze mózgu podkreślają, że między 5 a 17 rokiem życia następuje druga “wielka przebudowa” w zakresie rozwoju mózgu dziecka, w tym w korze mózgowej. To część mózgu człowieka odpowiedzialna za większość procesów poznawczych związanych z myśleniem, takich jak zdolność przewidywania konsekwencji różnych działań, kojarzenie faktów, myślenie abstrakcyjne, ocena ryzyka czy umiejętność racjonalnego podejmowania decyzji. Do 17, a według najnowszych badań nawet do 25 roku życia kora mózgowa wciąż dojrzewa, nie jest ona więc w stanie “przejąć dowodzenia”. Młodzi ludzie mogą okresowo mieć trudności w regulowaniu emocji, w umiejętnym rozpoznawaniu i wyrażaniu ich.

Warto nie oczekiwać zatem od sześciolatka, że będzie w stanie udźwignąć wszelkie uczucia i trudności, z jakimi spotyka się na co dzień. Jego mózg wciąż się kształtuje, wciąż wykonuje ogrom pracy, aby skorelować ze sobą wszystkie części i struktury. Zachodzące w nim procesy znacząco wpływają na to, w jaki sposób młody człowiek wyraża siebie, zachowuje się w określonych sytuacjach w domu, w przedszkolu, w szkole czy poza nimi.

2. Z etapami rozwoju

Warto wiedzieć, jakie są charakterystyczne zachowania dziecka w danym okresie dorastania.

I tak na przykład 18 miesiąc życia dziecka kojarzy się najczęściej ze sławetnym “nie”. Dziecko reaguje w ten sposób praktycznie na każdą naszą prośbę i korzysta z niego, odpowiadając na większość postawionych pytań. Nie reaguje na wołanie, nie zaczeka na nas podczas spaceru w parku, a i wielce prawdopodobne, że będzie podczas niego nieustannie uciekało, by zwiedzić każdy napotkany zakamarek. Nie będzie “współpracować” tak, jak byśmy tego chcieli, bo to właśnie teraz najbardziej zarysowuje się u niego skłonność do robienia wszystkiego na przekór.

Dość charakterystyczny jest też wiek 2,5 lat. To czas naprawdę wyrazistych i gwałtownych emocji. Duża skrajność reakcji emocjonalnych daje się “łagodzić” jedynie w niewielkim stopniu. Zmiana w zachowaniu bywa tak bardzo przytłaczająca, że rodzice często mówią, że zupełnie nie mogą sobie dać rady z dzieckiem. To czas krańcowej nierównowagi. Płacz, krzyk, upór, rzucanie się na podłogę to naturalne dla maluchów w tym wieku sposoby okazywania emocji.

Za to 3-latki są prawie zawsze na “tak”. I choć nieśmiałość przeplatają się u nich z zuchwałością, pewność siebie z przejściową płaczliwością i pojękiwaniem, zwykle emocjonalna codzienność z dzieckiem w tym wieku jest okresowo nieco spokojniejsza.

4-latek, podobnie jak 2,5-latek, jest w zasadzie nie do opanowania, jeżeli chodzi o kontakty międzyludzkie. Uwielbia przeciwstawiać się prośbom dorosłych. Można odnieść wrażenie, że jedyne, czego pragnie, to robić na złość innym. Ponadto często się “puszy”, przeklina, przechwala się i prowokuje.

Około 6 roku życia dziecko znowu podlega gwałtownym emocjom i jest rozdzierane przez skrajności. W jednej chwili uwielbia rodzica, w następnej – go nie znosi. Potrafi powiedzieć: „Kocham cię”, by po chwili wybuchnąć gwałtownie: „Nienawidzę cię” i może być to spowodowane zwykłą drobnostką. Dziecko chce być centrum świata – zawsze na pierwszym miejscu, zawsze najbardziej kochane. Chce mieć wszystkiego najwięcej, a jeśli cokolwiek przebiega nie tak, często winę za to zrzuca na dorosłych. Dziecko w tym wieku ma też potrzebę, aby wszystko było dokładnie tak, jak chce – dania podane tak, jak lubi, ubrania dopasowane tak, jak potrzebuje, czas spędzany razem w takiej formie, jakiej sobie życzy itd. Ono się nie dostosują, bo teraz potrzebuje jeszcze więcej autonomii, niezależności.

3. Z wrodzonym “charakterem”

To, w jaki sposób dziecko się zachowuje i jak reaguje w różnych sytuacjach, jest w istotny sposób związane z jego wrodzonym temperamentem (budową oraz sposobem funkcjonowania układu nerwowego), z określonymi cechami budowy fizycznej i psychicznej.

Chociaż wszystkie dzieci przechodzą te same etapy rozwoju, to każde z nich przechodzi je przecież nieco inaczej.

Jak piszą autorzy znanej książki dla rodziców, psychologów i lekarzy pt.: “Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat”: “Organizm ludzki działa tak, a nie inaczej w znacznym stopniu dlatego, że jest tak właśnie zbudowany. Niezależnie od tego, czy próbujemy zrozumieć charakter człowieka na podstawie budowy jego ciała, czy też poprzez obserwację zachowania poszczególnych jednostek, zawsze dochodzimy do tego samego wniosku: charakter jest wrodzony”.

Korzystne warunki zewnętrzne w domu czy poza nim mogą stymulować rozwój określonych cech i zdolności dziecka, zaś niekorzystne mogą ten rozwój hamować. Nie ma jednak środowiska, które potrafiłoby zmienić “charakter” dziecka w sposób zasadniczy.

Można śmiało stwierdzić, że pewne cechy są po prostu nabyte. Oczywiście na ostateczny kształt osobowości mają wpływ różne czynniki zewnętrzne, ale warto porzucić myśl, że można ją samemu w pełni ukształtować czy zasadniczo zmienić.

Osobowość trzeba raczej rozpoznać, zrozumieć i zaakceptować.

Niektórzy ludzie przez cały swój okres dorastania albo i przez całe swoje życie będą bardziej skryci, delikatni, wrażliwi, inni natomiast – mocni, silni, głośni i hałaśliwi. Dlatego rodzicom czasem wydaje się, że może coś robią źle i nie tak jak “należy”, bo ich 6-latek jest trochę wciąż jak niespełna 3-letni brzdąc. Jednak ich dziecko może taki ma właśnie temperament, może zwyczajnie jest i będzie nieco bardziej dynamiczne, szybkie i niecierpliwe. Pewne zachowania i cechy będą ewoluować z biegiem lat, ale to nie znaczy, że możemy uformować dziecko na “własną modłę”. To jest po prostu niemożliwe.

Sposób bycia dziecka a jego wygląd zewnętrzny

Badacze zachowań ludzkich od dawna zastanawiali się nad tymi różnicami wśród ludzi. Dokonano wielu analiz i wypracowano wiele klasyfikacji. Szczególnie ciekawa jest metoda, która łączy ze sobą sposób, w jaki ludzie się zachowują (czyli typ ich osobowości) z ich budową fizyczną.

Liczni naukowcy twierdzą, że z tego, jak dany człowiek jest zbudowany fizycznie, można wywnioskować, jak wygląda jego konstrukcja psychiczna. Dotyczy to jedzenia, spania, różnych zachowań społecznych, a nawet prawdopodobieństwa osiągnięcia powodzenia w działaniach wymagających sprawności fizycznej. Ta wiedza jest niezwykle cenna dla rodziców.

Jeżeli chcą oni dowiedzieć się więcej o osobowości swojego dziecka, mogą zapoznać się ogólnie z obecną wiedzą na temat różnic w budowie ludzkiego ciała. Zdaniem badaczy może to istotnie przyczynić się to do lepszego zrozumienia tego, na czym polega odmienność zachowań dzieci (i innych osób). Przyjęcie tego faktu, że różnice wynikają z głębokich odmienności w budowie fizycznej, a nie po prostu ze sposobu, w jaki dane dziecko jest czy było traktowane, przyczyni się znacząco do większego spokoju w rodzicielstwie, lepszego zrozumienia własnych dzieci i siebie samych.

Nie znaczy to, że zachowanie ludzkie jest w całości zdeterminowane przez czynniki dziedziczne. Znaczy to jedynie, że struktura cielesna jest materiałem, z którego formuje się osobowość, instrumentem, na którym grają siły życia, tyleż zewnętrzne, co wewnętrzne. Tendencje do pewnych zachowań są wrodzone i następnie albo wzmacniane, albo modyfikowane przez otoczenie. Ten sam człowiek może się więc rozwinąć rozmaicie, w zależności od okoliczności, ale pewne typy zachowań będą bardziej prawdopodobne dla niego niż dla innych ludzi” 1.

 

Amerykański lekarz i psycholog William H. Sheldon wyróżnia trzy podstawowe rodzaje budowy fizycznej (każdy człowiek łączy w sobie różne elementy każdego z nich, ale u większości ludzi jeden z tych rodzajów dominuje):

  • endomorficzny,
  • mezomorficzny,
  • ektomorficzny.

Endomorficy to osoby o zaokrąglonych kształtach, ich zachowanie cechuje duża swoboda i umiłowanie wygód. Są bardzo towarzyscy, kochają jedzenie i ludzi, są żądni uczuć. Mają głęboki i bezproblemowy sen, zasypiają szybko i bez większych trudności. Dziecko endomorficzne wydaje się niemal żyć po to, aby jeść. Nie odmawia próbowania potraw, zjada je chętnie i z wielką radością. Z łatwością komunikuje swoje emocje i uczucia. Nie zatrzymuje nic w sobie. Z lekkością opowiada o swoich odczuciach każdemu słuchaczowi. Bez względu na to, czy jest zadowolony, czy zagniewany, jego uczucia można też szybko odczytać z jego mimiki i mowy ciała.

Mezomorficy mogą być szczupli, ale mają duże kości i silne muskuły. Są twardzi, pewni, wyprostowani i mocni. W ich zachowaniu widoczna jest żywiołowa, fizyczna pewność siebie. Lubią wysiłek fizyczny i aktywne życie, uwielbiają dominować. Mają niewielkie zapotrzebowanie na sen, z natury są „rannymi ptaszkami”. Mogą spać niewiele godzin i cały dzień tryskać energią. Jedzą z zamiłowaniem, lubią dobre jedzenie i często jedzą za dużo. Mają skłonność do przejadania się. Z natury są hałaśliwi, głośno i mocno wyrażają swoje emocje, są pełni wigoru, pewności siebie i skłonni do kierowania innymi. Często skupiają na sobie uwagę, wszędzie ich pełno. Chętnie wychodzą do ludzi i bardzo tego potrzebują. Nie zawsze łatwo przychodzi im siedzenie w miejscu i skupianie uwagi na danej czynności.

Ektomorficy są szczupli i delikatni, o płaskiej klatce piersiowej i długich, szczupłych kończynach. W ich zachowaniu dominuje wstrzemięźliwość, zahamowania, nadwrażliwość i chęć ukrycia się. Często czują się nieswojo nawet w codziennych relacjach międzyludzkich. W wieku dorosłym nierzadko dopada ich bezsenność, a w dzieciństwie ich nawyki związane ze spaniem są nieregularne i dość zmienne. Jedzą naprawdę niewiele i zdają się nigdy nie przybierać na wadze. Ich rodzice martwią się o nich nieustannie. Tymczasem pomimo braku zainteresowania jedzeniem i wyglądu typu „skóra i kości”, dzieci te często należą do najzdrowszych.

Osobowość ektomorficzna charakteryzuje się skrytością i emocjonalną wstrzemięźliwością. Są to ludzie “cierpiący w milczeniu”. Nie okazują na zewnątrz wielu swoich emocji i uczuć, nie ujawniają ich w obecności innych. Nie znaczy to, że tacy są zawsze i przez całe życie. Skłonności do tych cech pozostają niezmienne, ale pewne doświadczenia życiowe i sami dorośli w okresie dzieciństwa wciąż mają niebagatelny wpływ na wzmacnianie lub osłabianie wskazanych cech. Mają możliwości wspierania dziecka w umiejętnym wyrażaniu uczuć, nazywaniu ich i regulowaniu. Osobowość ektomorficzna jest bardzo wrażliwa na bodźce dźwiękowe, wizualne i smakowe, i to nawet takie, które ledwie do niej docierają. Każdy hałas zwyczajnie ich rozprasza. Ektomorficy potrafią skupić się na danej czynności, lubią bowiem siedzieć cicho i spokojnie i nie przyciągać niczyjej uwagi. Nie są szczególnie towarzyscy. Chętniej spędzają czas sami lub z wybraną osobą, niż bawią się w grupie. 2

Warto oczywiście pamiętać, że nikt nie należy w pełni do żadnego z tych typów. Choć u każdego z nas jeden z nich przeważa, to jesteśmy różnymi ich kombinacjami. Według autora podziału wiedza o budowie ciała dziecka jest jednak znacząca dla zrozumienia pewnych zachowań, sposobu wyrażania swoich uczuć, komunikowania się z ludźmi, zapotrzebowania na sen itd. Warto stwarzać warunki wspierające dane cechy i skłonności, tak aby pomóc dziecku i sobie dobrze się w nich odnaleźć, nie warto jednak próbować zmieniać osobowości dziecka. Tego zwyczajnie nie da się zrobić.

Dziecko, które w wieku kilku lat chętniej bawi się i spędza czas w pojedynkę, bo tego wyraźniej potrzebuje, prawdopodobnie w przyszłości również będzie miało predyspozycje do spędzania czasu z samym sobą, w mniejszym gronie osób i być może będzie mniej ochoczo uczestniczyło w dużych spotkaniach towarzyskich, a to właśnie dlatego, że taką ma osobowość i taki temperament. Jest po prostu tak uwarunkowane biologicznie, a wszelkie próby zmieniania tego na siłę nie przyniosą oczekiwanych rezultatów.

Maluch nieco bardziej dynamiczny, a mniej skupiony na jednej czynności przez długi czas być może również w dorosłości będzie miał predyspozycje do jakichś trudności w zakresie skupienia uwagi; może mieć tendencję do częstych zmian i podejmowania się coraz to nowych aktywności. To wcale nie oznacza, że będzie gorzej radził sobie w życiu – będzie po prostu doświadczał go inaczej.

To, co możemy zrobić, to zapewnić dziecku zdrowy i twórczy rozwój oraz stworzyć odpowiednie, dobrane dla niego warunki, czyli:

  1. Dobrze poznać dziecko i zrozumieć je takim, jakie przyszło na świat.
  2. Pomóc jemu samemu to zrozumieć i stworzyć sytuację, w której będzie dobrze się czuło i rozwijało.
  3. W pełni szczerze je zaakceptować i uszanować jego wrodzony charakter.

Osobowość dziecka i jego temperament należy rozpoznać, zrozumieć, zaakceptować i dobrze wykorzystać – pomóc dziecku się w nich odnaleźć, jeśli będzie potrzebowało tej pomocy. Zwykle to rodzicom trudniej jest poczuć się w tym obszarze dobrze i komfortowo, szczególnie jeśli ich dziecko nie jest takie, jak sobie wyobrażają… Nie warto jednak walczyć z naturą, a poczuć się jej częścią i stać się źródłem możliwie najlepszych rozwiązań w przyszłości.

Niezależnie od licznych odkryć naukowców i istniejących podziałów, którym możemy ufać w mniejszym lub większym stopniu ;-), zawsze warto mieć na uwadze, że:

  • Mózg dziecka wciąż się rozwija i ewoluuje i potrzebuje jeszcze przez jakiś czas “podłączać się” pod racjonalną część mózgu dorosłych, aby uczyć się radzenia sobie z emocjami, rozpoznawania ich i regulowania.
  • W trudnych fazach rozwojowych dzieci bardziej niż czegokolwiek potrzebują cierpliwości, wsparcia i zrozumienia ze strony rodziców i opiekunów.
  • Dzieci rodzą się z określonym temperamentem, ze swoją własną indywidualną osobowością, z cechami, które są charakterystyczne przede wszystkim dla nich. Warto to rozpoznać, zrozumieć, zaakceptować i kochać dziecko takie, jakie ono jest – zupełnie bezwarunkowo…

Pozdrawiam serdecznie
Magda

 

Show 2 footnotes

  1. Frances L. Ilg, Louise Bates Ames, Sidney M. Baker, Rozwój psychiczny dziecka 0-10 lat, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot, 2012, s. 107
  2. por. Frances L. Ilg, Louise Bates Ames, Sidney M. Baker, Rozwój psychiczny dziecka 0–10 lat, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot, 2012, s. 104–125

One thought on ““Od czego zależy więc to, jakie jest moje dziecko?””

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *