– Pani córka coś dzisiaj niegrzeczna – rzuca pani na targu.

Uśmiecham się łagodnie i dopytuję:

– Co ma Pani na myśli?

– No biega nerwowo i wszystkiego dotyka.

– Czy dobrze rozumiem, że to pani przeszkadza? – pytam spokojnie.

– No nie. Ale co ona tak się zachowuje?

– Pyta Pani, dlaczego córka porusza się szybciej niż zwykle i niełatwo jest jej się na coś zdecydować?

– No tak.

– Myślę, że miała trochę trudny dzień i teraz emocje dają o sobie znać; ma też większą potrzebę ruchu.

– A. No to teraz rozumiem. Zestresowane dziecko, bo ten świat dzisiaj taki zwariowany. Ledwo człowiek nadąża.

– No czasem bywa szybko i wymagająco.

– Oj tak. To pobiegaj dziecko i chodź do nas, pokaż, co wybrałaś. – kobieta woła z uśmiechem do mojej córki.

***

Idea Porozumienia bez Przemocy gości w każdym kawałku mojego życia. Spójrzcie, co może wydarzyć się w kontakcie z rozmówca, kiedy zakładamy jego dobre intencje. Zwykle jest tak, że kiedy ktoś odnosi się w jakiś mało przystępny sposób do nas czy naszych dzieci, mamy taki odruch, że natychmiast odpowiadamy gniewem. Podnosimy głos, denerwujemy się, czujemy urażeni i wzburzeni jednocześnie. Takie podejście rzadko pozwala dotrzeć do źródła, dowiedzieć się, co ktoś chciał przez „to” powiedzieć i co kryje się za usłyszanym przez nas komunikatem.

Czasem ludzie używają jakichś słów (w ogóle dużo w naszym języku jest terminów, które wiele komplikują), które działają na nas niekorzystnie, ale często okazuje się, ze za tymi słowami stoi więcej niż zwykła ocena. To może być zaciekawienie, chęć bycia usłyszanym, uzyskania informacji na jakiś temat albo (może trochę mało umiejętnie ale jednak) wyrażona troska o coś lub kogoś. Tyle tylko, że ludzie korzystają ze znanych im narzędzi-określeń, które nierzadko wzbudzają w nas niechęć i złość. Dlatego zawsze wówczas, kiedy ktoś pyta mnie, czy moje dziecko „ładnie je” albo czy jest „grzeczne” zamiast automatycznie unosić się emocjami, biorę głęboki oddech i staram dowiedzieć się, co ten ktoś miał w ogóle na myśli.

Bo w rzeczywistości jest tak, że za tym, co mówią ludzie i za ich postawami stoją różne potrzeby… Czasem one nie są widoczne od razu, trzeba się do nich trochę „dokopać”. Zajrzeć pod powierzchnię, zanurzyć i postarać się zrozumieć… O ile łatwiej jest się wówczas porozumiewać, żyć w różnych społecznościach i budować konstruktywnie relacje… O ile łatwiej jest pozostać w poczuciu wewnętrznej siły, lekkości i łagodności.

I tego Wam, Drodzy, życzę. Dziś i zawsze…🙏💖☯️☀️

Fot.unsplash

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *